niedziela, 6 kwietnia 2014

Two. Explanation.

Nici's POV



Promienie słoneczne padały przez zasłony na mają twarz. Otworzyłam oczy i zmarszczyłam brwi. Światło było zbyt jasne. Zmrużyłam oczy próbując się przyzwyczaić.

Wzięłam mój telefon ze stolika stojącego obok łóżka. Była już dziesiąta. Jęknęłam nie chcąc odpowiadać na wszystkie pytania, jakie mi zadadzą.

Ale w końcu wywlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam czyste ubrania i weszłam pod prysznic. Po codziennej rutynie włożyłam rurki i zwykły szary v-neck. Żadna nowość dla sobotniego ranka.

Wchodząc po schodach już słyszałam Ryana i Tony’ego rozmawiających w kuchni. Westchnęłam, kiedy byłam na górze i weszłam do kuchni.

- Dzień dobry, chłopaki. – przywitałam ich ze słabym uśmiechem.

- Cześć. – powiedział Tony z buzią pełną płatków.

- Cześć. Jak się czujesz? – zapytał Ryan. Wydawał się dość zaniepokojony tym, co się stało.

- Nie wiem. – odpowiedziałam.

- Jak to, nie wiesz? – zapytał zdezorientowany, obserwując mnie w salonie i usiadł obok mnie na kanapie, naprzeciwko telewizora.

- Naprawdę, nie wiem. – powiedziałam patrząc przed siebie.

- Okey. Więc powiedz mi, co się stało. – powiedział jakby tego żądając. Obróciłam głowę, żeby na niego spojrzeć. Z jego twarzy można wywnioskować, że był zmartwiony.

- Ehm… No wiesz, kiedy zadzwoniłam do ciebie zanim poszłam do piekarni? – zaczęłam wyjaśniać.

- Tak. No i co z tego? – zapytał zdezorientowany.

- Po tym, jak z tobą rozmawiałam, poszłam do sklepu i zrobiłam zakupy. Podeszłam do samochodu od strony pasażera, żeby odłożyć torbę. Miałam już wsiąść, ale coś mnie zatrzymało. - Zamilkłam, żeby zobaczyć jego reakcję. Do czasu, aż Casey i Tony dołączyli do mnie i Ryana w salonie.

- Nagle usłyszałam strzały pistoletu niedaleko mnie i krzyk jakiegoś człowieka. – kontynuowałam.

- O cholera! – powiedział Casey.

- Ale nic ci się nie stało? – zapytał Ryan.

- Nie, ale miałam dziwne uczucie, że jeszcze nie wszystko jest w porządku. Potem kilku facetów ubranych na czarno wybiegło z alejki i wskoczyło do czarnego vana.

- Zauważyli cię lub coś ci zrobili? – wtrącił się Tony.

- Nie. Po prostu stałam tam i patrzyłam. Byłam w szoku i szczerze nadal jestem trochę wstrząśnięta. Ale najlepsze jeszcze przed wami. Zaczęłam wchodzić do tamtej alejki, szukając jakiegoś ciała. Tak bardzo wydawał się być martwy. – doszłam do fragmentu historii, o który mi chodziło wcześniej.

- Ty, co? – wrzasnął Ryan przez co wzdrygnęłam się. Byłam zaskoczona jego wybuchem. 
– Sorka – przeprosił, kiedy zauważył moją reakcję.

- Co wtedy zrobiłaś? – spytał Casey.

- Uklęknęłam i szturchnęłam go, żeby zobaczyć czy w ogóle reaguje. – powiedziałam.

- Hahaha szturchnęłaś go? Typowa Niki Orton! – zaczął śmiać się Tony. Casey trącił go łokciem. Opanował swój śmiech i umilkł.

- Potem odwrócił się na plecy i jęknął. Zauważyłam, że jego koszula była cała we krwi, a on sam był ranny. Zapytałam się, jak się nazywa, ale nie odpowiadał mi. Pomyślałam, że to zignoruje i po prostu mu pomogę. – Myślałam, że to już będzie koniec pytań, ale się myliłam.

- Ale to nie wyjaśnia dlaczego miałaś na sobie koszulkę, która zupełnie nie należała do ciebie. – powiedział Casey patrząc na mnie z nastawieniem. Nieśmiało spojrzałam na moje ręce leżące na kolanach.

- Zdjęłam swoją koszulkę, żeby nakryć mu ranę. – prawie szeptałam – I wtedy przyszedł jego przyjaciel i dał mi tą koszulkę. – skończyłam.

- Wow! To jest szalone. Wiem, że ty jesteś szalona, ale nigdy bym nie pomyślał, że coś takiego może ci się przydarzyć. – powiedział Ryan – Ale cieszę się, że nic ci się nie stało. – skończył i objął mnie w uścisku.

- Grupowy przytulas! – krzyknął Tony i on i Casey skoczyli na nas, przez co teraz leżeliśmy tak jedno na drugim.

- Zejdźcie ze mnie! – zachichotałam.


Kocham moich chłopców! 



***
Rozdział jest niestety trochę krótki i możliwe, że do końca nie zaspokoił Waszej ciekawości ( tak, mówię o Tobie Oliwia ) Ale mam nadzieję, że i tak Wam się podobał. Jeśli w ogóle ktoś to czyta, to proszę o komentarze (: 
Za tydzień rozdział kolejny!
Juliet

1 komentarz:

  1. Mi się bardzo podobał i czekam z niecierpliwością na kolejny<3

    OdpowiedzUsuń